Autor Wiadomość
Blue Jean
PostWysłany: Pią 9:43, 20 Lut 2009    Temat postu:

Gosiu napisał:
I ja takim do końca aniołkiem nie byłam.
Kiedyś, to już mi tylko mama opowiada, bo sama nie pamiętam, jak mnie babcia wkurzyła, to ją użarłam w tyłek Razz Pewnie tylko tam sięgałam Razz
W przedszkolu też miałam swojego lowelasa, cośmy się szlajali po krzakach i całowali (to nic, że była późna jesień i praktycznie już liści na owych krzaczkach nie było...). A co do niego to się okazało, przez naszą-klasę, że chodziliśmy do jednego liceum, tylko do równoległych klas... Ciekawe, czy on to jeszcze pamięta, w końcu był moim pierwszym Very Happy


napisz do niego i go uświadom Very Happy to jak Bridget Jones biegała nago w brodziku u Marka Darcy`ego w dzieciństwie Very Happy
Kasia
PostWysłany: Czw 21:53, 19 Lut 2009    Temat postu:

hahahaha jakie wy, dziewczęta jesteście doświadczone Very HappyVery HappyVery HappyVery Happy
ja byłam grzecznym i spokojnym dzieckiem, za to teraz nadrabiam Razz
Gosiu
PostWysłany: Czw 21:16, 19 Lut 2009    Temat postu:

I ja takim do końca aniołkiem nie byłam.
Kiedyś, to już mi tylko mama opowiada, bo sama nie pamiętam, jak mnie babcia wkurzyła, to ją użarłam w tyłek Razz Pewnie tylko tam sięgałam Razz
W przedszkolu też miałam swojego lowelasa, cośmy się szlajali po krzakach i całowali (to nic, że była późna jesień i praktycznie już liści na owych krzaczkach nie było...). A co do niego to się okazało, przez naszą-klasę, że chodziliśmy do jednego liceum, tylko do równoległych klas... Ciekawe, czy on to jeszcze pamięta, w końcu był moim pierwszym Very Happy
Dydukalipsa
PostWysłany: Czw 20:22, 19 Lut 2009    Temat postu:

Nana napisał:
jP
-a jak moje rozrabiactwo osiągało apogeum, to dziadek stawiał mnie na takim stołeczku przy zlewie, wpuszczał do niego wode, wkładał śledzie i..... momentalnie sztywniałam, milkłam i w ogole byłam aniołeczkiem:) i oto własnie dlaczego nigdy nie wzięłam do ust ryb;)


wiesz co?...
HAHAHAHA Very Happy poległam
Blue Jean
PostWysłany: Czw 19:51, 19 Lut 2009    Temat postu:

ja pamiętam, że sprzedawałam własnoręcznie namalowane obrazki. takie dziecięce bohomazy bo jakie dziecko mając 4-5 lat maluje coś na miarę Mony Lizy, ale pamiętam że Dziadek się zachwycał Smile
Nana
PostWysłany: Czw 19:49, 19 Lut 2009    Temat postu:

a jak Very Happy
Blue Jean
PostWysłany: Czw 19:46, 19 Lut 2009    Temat postu:

...
znaczy masz głowę do interesów hahahahah Very Happy
Nana
PostWysłany: Czw 19:44, 19 Lut 2009    Temat postu:

no duzo było roznych historii...;D
moja mama jest nauczycielką i pod koniec roku robiła kiedys porzadki u siebie w szafach w szkole. i miała tam jakies takie pakiety z pzu- teczki dla dzieci, jakies ulotki i naklejki... i wziełam sobie te naklejki i chodziłam po blokach, puk puk do drzwi i sprzedawałam je... po 50 gr jedna Razz no i pamietam, ze nawet nieźle na tym interesie wyszłam;P
Blue Jean
PostWysłany: Czw 19:39, 19 Lut 2009    Temat postu:

łomatko Very Happy
ale to z Rumuniątkiem mnie rozłożyło na łopatki Very Happy
Nana
PostWysłany: Czw 19:37, 19 Lut 2009    Temat postu:

ja byłam NIEGRZECZNĄ dziewczynką <devil>
- kiedyś wymysliłysmy zabawe w żebranie i poszłam z kolezanką do pobliskiego sklepu ze znalezioną starą torebką spod śmietnika i zaczęły sie żebry : " pani, my biedne Rumunki, nie mamy co jesc..." i dostałyśmy po kromce chleba i 50gr Very Happy
a ostatnio sie okazało, ze ta sprzedawczyni była mojej mamy koleżanką i miała niezły ubaw jak mnie zobaczyła w roli rumuniątka Very Happy
-jak co roku, na ostatki, chodzi u nas po miescie koza. miałam iść kupić manadrynki (miałam 4 lata wtedy, ale lubiłam bardzi chodzić na zakupy:P) i wpadłam w wir pokoziołkowych szaleństw i ruszyłam za przebieranym orszakiem... I mnie mama musiała po całym Janikowie szukać Razz
-jak miałam 2,5 roku (jeny, ze ja w ogole jeszcze to pamietam!) to moj dziadek przywiozł wiejskie jaja w koszyku wiklinowym. przyszła do nas ciocia, wszyscy siedzieli w pokoju, a ja udałam sie do kuchni, brałam po jednym jajku w kazda reke i... tłukłam je Razz cały duzy kosz ( no wiecie jaki:P) tych jajek wytłukłam;P
-a jak moje rozrabiactwo osiągało apogeum, to dziadek stawiał mnie na takim stołeczku przy zlewie, wpuszczał do niego wode, wkładał śledzie i..... momentalnie sztywniałam, milkłam i w ogole byłam aniołeczkiem:) i oto własnie dlaczego nigdy nie wzięłam do ust ryb;)
vivien
PostWysłany: Pon 10:32, 03 Wrz 2007    Temat postu:

też łaziłam po drzewach, garałam w piłkę, strzelałam z procy i prałam chłopaków, wlazłam kiedys na 4 piętro po wewnetrzenej stronie schodów, w moje ślady poszedł mój młodszy brat, ale jego strach w połowie drogi zwiazał mu nogi i koniec, musiałam pójść po pomoc rodziców, zeby go przesadzili prze barierkę, lanie miałam okrutne Sad z obecnej perspektywy /bycia matką/, zasłużone.
porcelanowa
PostWysłany: Sob 1:25, 01 Wrz 2007    Temat postu:

dzieckiem byłam pełnym energii (mój chłopak też i mam nadzieję, że nasze dzieci będą choć odrobinę spokojniejsze, bo inaczej to kaplica)

w zerowce zyskałam autorytet wśród męskiej części klasy:
kiedy jeden nie chciał się ze mną podzielić klockami to kopnęłam go z całej siły w kolano, o!
dzisiaj kolega jest rasowym dresem i nadal mnie lubi Very Happy a przynajmniej przez całe gimnazjum (podstawówkę też) mogłam liczyć na jego pomoc
i zawsze się do mnie przyznaje

rysowałam po czym się tylko dało (ale to u nas rodzinne podobno) i nauczyłam się czytać dzięki programowi telewizyjnego mając jakieś cztery latka, bo mama nie chciała mi codziennie mówić co będzie w telewizji i odmawiała ciągłego cyztania książek

więcej grzechów nie pamiętam, ale jak tylko sobie przypomnę Wink
AngelofAvalon
PostWysłany: Pią 18:29, 31 Sie 2007    Temat postu:

Hmm, ja często goniłam za piłką i chodziłam po drzewach. Miałam też bez przerwy pozbijane kolana. A! I jeszcze zajadałam się czereśniami prosto z drzewa, z pestkami oczywiście Smile
kostka wody
PostWysłany: Pią 17:07, 31 Sie 2007    Temat postu:

cha, cha, cha, byłyście BOSKIE!
anka_10k
PostWysłany: Sob 12:32, 25 Sie 2007    Temat postu:

A ja byłam dzieckiem aniołkiem, jak na horyzoncie nie było widać mojej Rodzicielki. Działała mi na nerwy niewątpliwie.
Od dziecka bylam samodzielna.
Pamiętam jak raz wstałam o 5:00 rano, pościeliłam swoje łożko, ubrałam się i czekałam pod ścianą aż wstanie mama i zabierze mnie do przedszkola Very Happy.
Mama wstała troche wcześniej i nie była zachwycona moim pomysłem Very Happy. Nakrzyczała, że ubrałam letnią sukienkę a za oknem śniegu po pachy, rozścieliła mi spowrotem łóżko i stwierdziła, że mam iść spać Very Happy.

Albo raz "wyszorowałam" mojej ciotce wanne jej kosmetykami.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group